Sex Shop.
Przychodzi starsze małżeństwo, na oko pod
pięćdziesiątkę.
Ona: - Proszę panią, rękawiczki z koronki macie?
Mieliśmy. Zabieram ich do działu z bielizną. Rozpływam
się nad kilkoma modelami, ze wstążkami, sznurowane, do
łokcia, za łokieć, itd, itp. Wreszcie ona łapie za jeden z
ładniejszych modeli.
Ona: - Hm, te są ładne... Wiesiu, myślę że
możemy pochować babcię w tych.
Pracuję w sklepie z
bielizną. Mamy również męskie piżamy. Wchodzi bardzo
przystojny klient.
Ja: - Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc?
Klient: - Tak, szukam męskiej piżamy.
Pokazuję. Klient się zastanawia, w końcu decyduje się na
jeden model, myśli nad rozmiarem. Ja z uśmiechem, bez zastanowienia w
celu pomocy, chcąc zdjąć z wieszaka, mówię:
Ja: - Ściągnę panu spodenki.
Klient: - Może najpierw kawa.
Ekspresowa kolejka do
5 produktów. W kolejce stoi facet[F], za nim starsza pani[P]. Kobieta
skarży się kasjerce [K]:
[P]- Dlaczego ten pan ma tyle produktów w koszyku? Kasa jest do 5 a ten pan ma
7. Ja nie będę tego tolerować! Nie po to stoję w tej kasie,
żeby mnie ktoś oszukiwał!
[F]- Pani, przecież ja mam sześciopak piwa i butelkę wody. Czyli
2 produkty!
[K]- Ten pan ma rację, proszę cierpliwie czekać.
[P]- Kto by pomyślał! Jak stoję w kasie do 5 produktów, to
wszyscy powinni mieć maksymalnie 5!
Na co facet stracił cierpliwość, wyciągnął
kobiecie z wózka paczkę landrynek, rozerwał opakowanie i
powiedział:
[F]- Nooo, teraz to ma pani koło 30 produktów. Proszę
przejść do innej kasy.
Hipermarket budowlany
i krzyk klienta:
- Co za chłam!!! Wy tu gów*o sprzedajecie!!!!!!
Na co sprzedawca ze stoickim spokojem:
- Oczywiście, pakowane po 15 kg na dziale ogród.
Pracowałam na
infolinii, dzwoni pan chce mówić w imieniu swojej bardzo sędziwej
babci. Nie mogąc mu udzielić informacji proszę najpierw babcie
do telefonu - chyba włączył głośnomówiący. Ona
podchodzi i przedstawia się. Pytam:
- Czy upoważnia pani wnuka do rozmowy w swoim imieniu?
Słyszę jego przytłumione i zrezygnowane:
- Powiedz, a nie k**** głową kiwasz...
Dzień dobry tu
firma Tradening (10 minut tłumaczę klientowi o co chodzi)
W trakcie tłumaczenia, klient przerywa i mówi:
- Wie pan co, pan poczeka, idę się odlać. Niech się pan nie
rozłącza, bo pan całkiem dobrze mówi.
W pewnym sklepie
meblowym sytuacja na dziale sypialnianym.
Podchodzi klient do mojej koleżanki i po krótkiej rozmowie na temat
łóżek w jakich są kolorach i rozmiarach i w ogóle takie tam.
Klient:
- A ja bym z panią chciał uprawiać seks.
Po czym popatrzył koleżance głęboko w oczy.
Na co koleżanka:
- Niestety nasz sklep jest sklepem samoobsługowym.
Market budowlany.
Dział farb, klientka grzebiąc na górnych półkach, wylała na
siebie trochę farby. Upaćkana, zwraca się do pani z serwisu
sprzątającego:
- Pani to ze mnie zmyje!
Na to babeczka ze spokojem:
- Pani się kładzie, ja mam płacone za powierzchnie płaskie.
Grupa gimnazjalistów
stoi do kasy. Każdy ma jakiś napój, batona itd. Bardzo rozbawieni.
Przy kasie prezerwatywy. Chłopcy zaczynają żartować. Jeden
z nich podchodząc do kasy mówi na pół sklepu:
- I może prezerwatywy na wieczór wezmę.
Na to kasjerka z uroczym uśmiechem:
- Uuuuu, niestety, tak mi przykro. Nie mamy dziecięcych rozmiarów.
Pewnego dnia
udałam się do sklepu z materiałami budowlanymi. Starsza pani
przede mną czekała już na fakturę. Młody sprzedawca
siedział przed komputerem i nerwowo klikał, stukał w
klawiaturę, faktura bowiem nie chciała się drukować. Poirytowana
staruszka mówi:
- Kasuj pan! Potem będziesz grał!
Sytuacja w sklepie ABC. Do kasy podchodzi facet, którego zachowanie
wskazywało na stan upojenia alkoholowego.
- Dzień Dobry.
- Dzień Dobry.
- Pół banana poproszę.
- Słucham?
- No, pół banana poproszę.
- Ale my tu nie sprzedajemy bananów na połówki.
- Ale, ja pół banana poproszę.
- Banany sprzedajemy tylko na sztuki.
- O ku**a sorry, pół arbuza, pół arbuza. Poje**ło mi
się.